niedziela, 11 października 2015

Od Est C.D. Neferpitou

Dziewczyna bez słowa odwróciła się i ruszyła w kierunku celi. Ostatni raz spojrzałam na martwe ciała, a potem wspólnie z Neferpitou wróciliśmy. Od razu kiedy weszłam rzuciłam się na łóżko i wtuliłam twarz do poduszki. To było... przerażające. Nie chcę już widzieć takich rzeczy. Nie rozumiem jak ona może to robić... z takim spokojem. Ja bym tak nie potrafiła...
 *Kilka minut po północy*
Otworzyłam oczy. Gdzie ja jestem? Wstałam powoli z posłania i rozejrzałam się dookoła. Ah, no tak... tutaj. Nagle usłyszałam ciche dzwonienie, natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam małego motyla.
- Kyu! - krzyknęłam, ale szybko zatknęłam usta. Zapomniałam o koleżace, u góry. Siedziałam w ciszy czekając na jakikolwiek dźwięk, który świadczyłby o śnie Neferpitou. Cisza. Szybko złapałam w ręce torbę i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia razem z Kyu.
- Mogłabyś tak nie dzwonić? - Spytałam szeptem.- To nie moja wina. - Byłam już tak blisko wyjścia. Teraz cicho i ostrożnie... Po chwili byłam już przy drzwiach. Powoli je otworzyłam i wybiegłam na korytarz. Zatrzymałam się niedaleko kryjówki by się nie zgubić.
- Panienko! Co to mało być? Kim ona jest?
- Nie czas teraz na to Kyu. Musze z wami porozmawiać. Ze wszystkimi.
- Ale... nie dasz rady ich obudzić! Zrobisz sobie tylko krzywdę. - Zignorowałam Kyu i wzięłam się do czarowania. Położyłam torbę na ziemi i przykucnęłam przy niej. Otworzyłam ją, a następnie wyjęłam wszystkie pluszaki.Wstanęłam powoli i zaczęłam wypowiadać zaklęcia. Nim się obejrzałam moje pluszaczki były równe wielkości zwierząt, których przedstawiają.
- Muszę wam coś powiedzieć, to bardzo ważne... - nagle usłyszałam kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę. No i koniec mojej tajemniczości, no cóż... okazało się, że jestem debilką... Dobra, może mi się uda z tego wybrnąć.
- Neferpitou słuchaj...
( Neferpitou? brak weny xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz