środa, 29 czerwca 2016
Może by się pożegnać, zamiast zniknąć bez słowa?
Na wstępie powiem: jeśli nie masz ochoty tego czytać albo się nie interesujesz, po prostu przewiń ten post i nie zwracaj na niego uwagi. Chciałabym was uświadomić, że (jeśli w ogóle ktoś wie, że jestem drugą administratorką) nie będę dłużej uczestniczyć w blogu. Hm, pewnie niektórzy zastanawiają się dlaczego to w ogóle piszę... Otóż, spędziłam tu różne, naprawdę najróżniejsze chwile i wspominam je w większym stopniu pozytywnie, co się przez to rozumie - nie chcę tak po prostu odejść bez słowa, choć zdaje sobie sprawę z tego, że połowie i tak nie zrobi to większej różnicy. Niestety na blogu nie czuję się już dobrze, więc po co to ciągnąć... w każdym razie ja już nic tu nie dodaję, nie daję znaku życia, jedynie wrzucam postacie do zakładek (zanim odejdę, wszyscy tam będą, słowo). No cóż, zachowujcie się jakby nigdy mnie nie było, moje postacie sobie umrą, uciekną czy coś... No właśnie, nieodpowiedzialnie jest zostawiać swoje twory podczas trwania fabuły, mimo wszystko muszę to zrobić. Na pewno sobie poradzicie, macie członków i administratorkę. Gdy zdaje sobie sprawę z tego, kto mniej więcej nie zerwie ze mną kontaktu, jestem szczęśliwa, ale gdy myślę o tym, że po tym zajściu perfidnie ktoś napiszę "Kinga odeszła do Tavv" (bo pewnie niektórzy wiedzą, że odnawiam z nią Rimear) to na Boga: niech przemyśli to jeszcze raz i wyciągnie własne wnioski zebrane z własnych obserwacji, a nie "usłyszałam, że ona jest zła, bo ktoś mi tak powiedział" (a jej nie znasz). Rozumiem, że nie każdy ją lubi, a niektórzy to już w ogóle nastawieni wrogo, bojowo i inne synonimy tego słowa... Każdy ma wady i Paulina nie jest wyjątkiem, spokojnie. Możecie po prostu nie drążyć tematu i się wyminąć albo rozwiązać spór, by przypadkiem bezsensownie nie wszczynać kłótni i hejtować; to sprawi, że ludzie będą was postrzegać bardziej dojrzale... Poważnie, darcie kotów do niczego nie prowadzi i niejednokrotnie sama się o tym przekonałam. Ale jeśli masz o niej takie zdanie, bo ktoś cię o tym poinformował... to nie jest w porządku, warto mieć bowiem własne zdanie, za to powinno się ludzi szanować. Bądźmy sprawiedliwi wobec siebie... Polecam po prostu sobie porozmawiać, ponieważ pozory mogą bardzo mylić. No i warto wspomnieć, a także uprzedzić: nie odchodzę z powodu Tavv! To moja decyzja i nie chciałabym widzieć zdań, że ją bronię... ponieważ ja bronie swoich racji, mimo że to może inaczej wyglądać. Czuję się tu nieswojo, tak jak w pewnej przyjaźni - niestety, są to moje własne, osobiste odczucia, niczym ani nikim innym nie poparte. Jeśli teraz sądzicie, że opowiadam o powyższym na ślepo to nie - ogólnie wszystko co napisałam, cóż... że tak powiem jest przeze mnie "przekartkowane". Dziękuję za wspólne chwile.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz