Jeden moment, w którym odepchnęła mnie i wyprostowała rękę z ostrzem...
Wtedy serce podeszło mi do gardła. Nie wiedziałam co miałam zrobić a w
mojej głowie kłębiły się myśli, nowe wykluczały poprzednie i tak w
kółko. Jej głos przerwał linię moich niekończących się rozwiązań które
prowadziły do zguby:
- To jest ten moment w którym powinnaś zacząć się bronić wiesz?
Haha, śmieszne... ja i bronienie się... przeciwko komuś ze zdolnościami?
Gdyby nie to, że chowałam się przez większość czasu i używałam
echolokacji to bym już dawno była martwa.
Zmierzyłam ją wzrokiem po czym raczyłam się odezwać:
- Nie potrzebuje awantur, chce tylko swoją...
- Wodę, tak wiem - przerwała mi w pół zdania. Wtem usłyszałam szły dwa
szwendacze. Dziewczyna podrzuciła ostrze w górę by to później rozpłynęło
się jak para. Co to za zdolność? Chyba mój żywot skończy się za parę
chwil. Domyśliłam się jaką moc może mieć lecz wolałam się upewnić i
spytałam:
- Czym chcesz walczyć?
- A ty?
No tak, przecież ja nic nie mam a jedyna ogarnięta prymitywna broń tutaj
to metalowe rury albo szkło... choć szkłem i ja mogę się zranić.
Kobieta rzuciła dwa ostrza w stronę potworów. Jeden dostał pięknego
headshota a drugi uniknął. Usłyszałam cichy pomruk niezadowolenia
dziewczyny po czym w jej dłoni pojawiła się katana. W mniej niż chwilę
powaliła drugiego po czym wytrzepała ostrze z brudów truchła i spojrzała
na mnie.
- Nie wiem jak to możliwe, przeżyć tyle czasu bez broni, albo masz dobrą
moc, albo duże szczęście. Jestem Taiga i nie, nie jestem sama. Należę
do pewnej grupy - odparła po chwili.
Zastanawiałam się przez chwilę czy powiedzieć jej o swojej zdolności.
Lecz przed tym jak chciałam mówić, do moich uszu dotarł nieprzyjemny
dźwięk warczenia.
- Dwa pokoje za tobą i się zbliża - powiedziałam patrząc przed siebie.
- Hę? - nie ukrywała zdziwienia.
- Pies, jest bliżej - gdy moja towarzyszka odwróciła się by pozbyć się
niepotrzebnego stwora ja pojawiłam kulę, była lekko popękana.
Sprawdziłam czy nie ma czegoś innego w pobliżu. Jednak znalazłam parę
bytów które nie powinny tu przebywać. Zaklęłam cicho pod nosem a z mojej
nawigacji wyciągnął mnie dotyk czerwonowłosej. Szybko wróciłam na
ziemię i zniknęłam kulę.
- Co to miało być? - spytała od razu.
- To moja umiejętność... potrafię nawigować przez ściany, jestem Kaze i
chciałabym zabrać się z tobą bo sobie nie poradzę, właśnie zbliżają się
wolno jakieś stwory, ale nie potrafię tego zidentyfikować.
(Tai?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz