niedziela, 26 czerwca 2016

Od Reese

Pierwsze co usłyszał na temat więzienia to nie to, że żarcie było, a raczej jest ohydne, czy też są tan twarde materace. Tylko słuchał historii przyjaciela, który opowiadał o wykorzystywaniu seksualnym. Wraz z przekroczeniem progu więzienia człowiek nie wyzbywa się swoich potrzeb, również tych seksualnych. Ludzie, którzy trafiają do więzień na wolności najczęściej uchodzili za macho i gardzili homoseksualistami. Jednak jak była osoba przypominająca w miarę dziewczynę w celi, to korzystano z tego. Niektórzy świadomie wykorzystywali swoje wdzięki. Cóż nie tego chciał się dowiedzieć, raczej jak traktują ludzi z darem. No ale co zrobić? Jego przyjaciel był "normalem" pewnie nie miał z nimi nawet styczności. Już kilka miesięcy uciekał przez glinami, po zabiciu... żony, dziecka i czwórki obcych osób. Do tej pory obwinia się za ten wypadek, jednak wie, że siedząc w więzieniu nie dostanie rozgrzeszenia. Wykorzystywał swoją moc do pomocy innym. Jakkolwiek to brzmi, jeśli może jedynie co wyjmować swoje kości z ciała. Ale dokonać wiele nie mógł. Przez jego wygląd, namalowana czaszka na twarzy, biały irokez. Coś takiego nie przyciąga ludzi, a tym bardziej świadomość, że jestem osobą z darem. To, że potrafią więcej oznacza, że są gorsi? Aż tak się różnią od zwykłych ludzi? Prawda, sami ich zrazili do siebie, gdyż moc zwykle wykorzystywali do złych celów. Ale zaczęli oceniać tak każdego, w końcu wsadzając wszystkich za kratki. Go w końcu też złapali...

Zaciągnął się porządnie ostatnim papierosem.
The Outer by SirWendigo- Oj kochane zabraknie mi was - Wymruczał, do już pustej paczki L&M silver label, może najtańsze, ale strasznie dobre. Tylko to zdejmowało z niego stres... no ale może coś jeszcze znajdzie. Oparty na
ścianę wypuścił z buzi gęsty dym. - Kiedy ty byłaś, nie czułem tej potrzeby.. - Zaśmiał się ironicznie na wspomnienie ukochanej żony i dziecka. Sam jej dotyk go uspokajał. - Czas ruszać.. - Westchnął rzucając na ziemię resztkę zawiniątka i zdeptał.
Minął wielki żółty napis "Sektor B" przez te dwa lata cały czas tu wracał. To jedyne korytarze, które znał na pamięć, w końcu jeszcze przed epidemią spędził tu ponad 2 lata. Postanowił jednak ruszyć przed siebie, w poszukiwaniu wyjścia. Co miało na celu siedzenie w miejscu, skoro i tak tu umrze. Niech chociaż się postara i zdechnie z honorem. "Sektor A". Dawno się tu nie zapuszczał i na pewno nie daleko. Było to miejsce dla uzdolnionych i fizycznie i magicznie, ja należałem do tych jedynie fizycznie, a dodatkowo nie lubiłem walczyć. Jednak nie dla tego odtrącał go ten teren. Zawsze było tu zbyt cicho.. jakby ktoś powybijał wszystkie potwory. Nie był pewny co może się tu dziać. Pierwszy raz tak bardzo chciał spotkać jednego z tych truposzy, ale tylko takiego ubranego w mundur. O dziwo wiele z nich posiadało w kieszeniach papierosy, dlatego starczyło mu ich na tak długo, starał się oszczędzać te cudeńka. Dostrzegł na końcu jednego z korytarzy światło. Ludzie? Pułapka? Nie był pewien jak zareagować. Schował się za rogiem i próbował coś wypatrzeć. Na ziemi leżały zombiaki. Widząc precyzyjne cięcia bronią białą zrozumiał, ze ktoś tu się osiedlił. Czeli przez ten czas jak on się szwendał i bał tu wejść, po prostu prowadzili sobie tu spokojne życie więźniowie? No nieźle Reese. Mężczyzna nagle usłyszał za sobą jakiś dźwięk. Z jego łokcia wyrosła kość. Zamachnął się uderzając w broń przeciwnika. Dostrzegł zdziwienie i wykorzystując sytuację ruszył do przodu jednak został sprawnie powstrzymany. Ten ktoś musiał chociaż trochę znać się na walce. Zamiast wpatrywać się w twarz wbił wzrok w broń, próbując sprecyzować skąd nastąpi kolejny atak. Ktoś z grupy, czy może osoba będąca tu pierwszy raz jak ja?

< Ktoś ma ochotę? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz