Tak dawno nie czułam takiej bliskości z drugą osobą. Jego rozgrzane usta delikatnie muskały moich, czułam jego smak, powolny oddech. Z każdą sekundą pocałunek się pogłębiał, a moja niepewność, która towarzyszyła mi na początku, zupełnie zniknęła. Nim się zorientowałam pomiędzy moimi wargami znalazł się jego język. Najpierw jakby badając teren, dotykał jedynie samego czubka, co wywoływało niewielkie, ale jakże przyjemne dreszcze. Zrobiłam następny krok i wsunęłam swój język nieco dalej, co najwyraźniej go ożywiło, lub też upewniło, że gdy się ode mnie oderwie nie dostanie w twarz. Zanurzyłam dłoń w jego włosy, a na moją twarz wkradł się niewielki uśmiechem, po tym jak poczułam jakie są miękkie. Odsunął się ode mnie kilka centymetrów, bacznie patrząc mi przy tym w oczy
- Więc... Jestem tym Vampem? - Podniosłam jedną brew uśmiechając się przy tym
- Dla mnie jesteś - Nawinął na palec kosmyk czerwonych włosów - Oczarowałaś mnie już dawno, więc tak dla mnie jesteś Vampem... Moim Vampem
- Bardzo odważne wyznanie - Przechyliłam głowę w taki sposób, żeby dotknąć policzkiem jego palca - Wiesz, że w takim wypadku, mogę już z Ciebie tego czaru nie zdjąć? - Mówiłam wręcz szeptem, siadając na jego kolanach. Podniósł się zaraz po mnie, zmniejszając tym samym odległość jaka nas dzieliła
- A jeśli Ci powiem, że tego nie chce?
- To powiem Ci, że jesteś bardzo ryzykowany, a może nawet i szalony - Zaśmiałam się krótko, jednak nie odwracałam wzroku
- Szaleństwo, prawdziwe szaleństwo zdolne jest przebić pięścią mur. - Z uśmiechem przejechał kciukiem po moim policzku. Byłam tak blisko, że wręcz do niego przylegałam. Czułam wszystko, umiarkowany oddech, ciepłe powietrze, które wypuszczał przez nos, przyspieszone bicie serca, oraz bijące od niego gorąco. Wcześniej nawet nie pomyślałam, że mogłabym być tak blisko niego, wiedziałam, że się lubimy, rozmawiamy, spędzamy razem czas, pilnujemy się. Nawet mimo różnych myśli, nie byłam przekonana, że moglibyśmy znaleźć się właśnie w takiej sytuacji. Moje myślenie przerwał mi dźwięk znajomych kroków, który stawał się coraz głośniejszy i bardziej wyraźny. Przez uchylone drzwi przemknął kosmyk blond włosów. Kroki się zatrzymały, aby po chwili się cofnąć. W pomieszczeniu znalazła się Sylvanas, która widząc nas, miała chyba ochotę przetrzeć oczy.
- Chyba wam przeszkadzam - Jej głos nie przybrał żadnej barwy, była jak najbardziej neutralna, przez co mój wyraz twarzy ani trochę się nie zmienił. Przymknęłam jedno oko, nie oddalając się od Siega
- No tak troszkę - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Ta jedynie z podniesionym kącikiem ust pokiwała głowę i się odwróciła
- Zamknę wam chociaż drzwi - Dodała na odchodnym, ponownie zostawiając nas samych. Słysząc zamykające się drzwi, poczułam jednocześnie rękę chłopaka na nagich plecach. Zdenerwowanie z początku gry, w którą przegrywałam jak dziecko, teraz rozpłynęło się na dobre. Nawet zapomniałam o to, że to wszystko jest właśnie przez to grę. No właśnie, gdyby nie poker, może żadne z nas by nie zrobiło tego pierwszego kroku i jak się okazuję najważniejszego
- Kto by pomyślał - Wyszeptałam mu na ucho
- Że wejdzie w takim momencie? - Zaśmiał się, całując mnie najpierw w policzek, następnie w kącik ust, aby zaraz po tym przejść na moją szyję
- Raczej chodzi mi o to, że po dwóch latach znajomości, całujesz mnie po szyi - Wymruczałam odchylając głowę do tyłu. Wolną ręką złapał mnie w tali, żeby następnie ułożyć wygodnie na łóżku. Zawisnął nade mną nie przerywając pieszczot. Z dokładnością całował moje ciało, milimetr przy milimetrze, gdy znalazł się w okolicach dekoltu, nie wiedziałam czy pozwolić mu schodzić niżej czy może mimo wszystko zatrzymać.
- Jeśli masz jakiekolwiek obawy, mów śmiało - Tym razem położył ręce obok mojej głowy, nachylając się tak, że nasze nosy zaczęły się stykać
- Nie mam żadnych obaw, tylko... Przez cztery lata, nie miałam większych kontaktów z nikim więc - Tutaj mój głos ogłosił bunt i już nic z siebie nie wydusiłam, a jedynie przygryzłam dolną wargę
- O to nie musisz się martwić, jak Ci to pomoże, to ja jestem tutaj od 6 lat - Złapał mój podbródek, który zaraz po tym podniósł i ponownie połączył nasze usta w pocałunku - Jeśli chcesz możemy wrócić do gry w karty - Na jego twarz wkradł się uśmieszek
- Mam dosyć przegrywania - Szarpnęłam za jego koszulkę, która po dłuższych szarpaninach zeszła i znalazła się na podłodze - Sam mówiłeś, że wystarczy powiedzieć - Zrobiłam niewinną minkę
- Nic nie powiedziałaś - Zauważył
- Ale zrobiłam, to czasami lepsze od słów - Przyciągnęłam go do siebie, czując na swojej rozgrzanej już skórze, jego ciało. Ciężko było mi ukryć swoje zadowolenie, mając go tak blisko siebie
Siegrain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz