-Mam już dość tego miejsca...-pomyślałam sobie siedząc w celi.
Od kilku dni nie było tu żadnego innego człowieka. Nawet posterunkowi
przepadli. Przez to nie było nic do jedzenia, a ja byłam wyraźnie
osłabiona. Jednak przypomniałlam sobie o bochenku chleba, który
schowałam.
-Lepsze to niż nic- powiedziałam i zaczęłam kruszyć czerstwy chleb.
Po chwili zorientowałam się, że w celi jest tunel.
-Dlaczego ja do tej pory go nie widziałam?!- zapytałam sama siebie.- Mogłam uciec 5 lat temu! -krzyczałam sama na siebie.
Zaraz po posiłku wlazłam w dziurę. Po jakiejś godzinie wyszłam.... sama
nie wiem gdzie. Byłam w szarym pomieszczeniu. Ciekawa jestem, dlaczego
te zombiaki tu są.
-Dobrze, że to tylko szwendacze...- mruknęłam pod nosem
Wyjęłam swój miecz i zaczęłam zabijać jednego za drugim. Nagle wyczułam, że ktoś za mną stoi.
-Kim jesteś?- zapytałam się nadal stojąc tyłem.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz