To sen? Czy ja śnię? Tak, to bardzo piękny, piękny sen...
Nie. To rzeczywistość. W tej jednej chwili czuję, że mimo tego, co się
teraz dzieje; mimo śmierci, rozstań, krwi i samotności, czuję, że jednak
warto żyć. Rin nawet nie jest świadomy tego jak bardzo to dla mnie
cenne. Ale nie dziękuję mu, posyłam mu uśmiech. Dlaczego On się nie
uśmiecha? Czy to się kiedyś zmieni?... Nie, czy JA będę w stanie to
zmienić?
Póki co zostawiam myśli gdzieś z boku. Kieruję się tam, gdzie wskazał mi
Accelerator. Zatrzymuję się. W oczach tańczą mi ogniki podniecenia,
kiedy widzę rozłożone ubrania. Od początku jestem w tych ubraniach,
które przydzielono mi w psychiatry... nie, w "domu szczególnej opieki". A
teraz? Przed sobą mam schludne, niemalże nowe ubrania! Najpierw biorę w
dłonie grafitową bluzkę ze ślicznymi, kwiatowymi koronkami. Jest
zrobiona bardzo starannie, ponadto w dotyku jest czymś niewyobrażalnie
miękkim... Zapominam, że nie jestem w celi sama i zrzucam z siebie
biały, zakrwawiony podkoszulek i wkładam tę od Rin'a. Zaraz po tym
zdejmuję spodnie i sięgam po te, co leżą tuż pod bluzką. Nikt mi nigdy
nie wyjaśnił terminu "moda" ale w tej chwili sądzę, że będzie to jakoś
wyglądać. Są trochę za szerokie, ale nie przejmuję się tym. Podchodzę
wręcz tanecznym krokiem do białowłosego i pokazuję mu. Nie odzywa się. A
powinien? Nie potrafię odczytać tego, co teraz czuje. Nie, nie sięgnę
do jego głowy. Kątem oka wychwytuję jego wzrok na swoich stopach. No
tak, jestem bosa. Jak na zawołanie pod łóżkiem leżą zwykłe, czarne
trampki. Siadam na pryczy i zakładam je bardzo, bardzo delikatnie,
jakbym nie była pewna ich granicy wytrzymałości. Chciałabym teraz
wiedzieć, jak wyglądam. Nie widziałam swojego odbicia w lustrze już
od... dziewięciu lat. Tak, od śmierci mamy. Ciekawe, czy bardzo się
zmieniłam. Kręcę głową. Jestem tu i teraz. I mam się cieszyć prezentem,
bo pewnie nie znajdzie się na świecie nikt, kto byłby w stanie mi tyle
dać.
Usiadam na przeciw Acceleratora. Biorę mp3 i przeskakuję utwory. Czym
jest muzyka? To podobno emocje i przeżycia włożone pod podkład muzyczny.
Każda z piosenek jest wyjątkowa. Każdej poświęcam ogromną uwagę,
słucham ich wszystkich całym sercem. Bo muzyka i tylko muzyka do tej
pory była pozytywną towarzyszką mojego pobytu tutaj. Przybliżam się do
niego i podaję mu jedną ze słuchawek. Kiedy rozpoczyna się kolejny utwór
zamykam oczy i wsłuchuję się w rytm piosenki do tego stopnia, że moje
serce wystukuje jej takt. Ciekawe, czy Accelerator też to czuje?
Czy jestem po prostu inna?
-Powiesz mi coś?...- szepczę. -cokolwiek...
Nie wiem, co chcę usłyszeć. Potrzebuję jedynie czyjegoś głosu. Głosu Rin'a.
<Białasku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz