Jak miło.
Tak cicho.
Tak spokojnie...
Otworzył oczy. Przetarł je wierzchem dłoni i ziewnął dyskretnie. Usiadł
na twardej podłodze i złapał się za obolały od spania w niewygodnej
pozycji kark. „Zasnąłem”-pomyślał. Skrzywił się lekko. Spojrzał na
prycze. Leżała tam jedynie rozkopana pościel... Po Nyxis ani śladu.
Uciekła? Wywołało to w nim lekkie ukłucie smutku. Sam siebie zaskakiwał.
Odeszła. Odeszła jak wszyscy... Zacisnął pięści i wstał, podpierając
się o łóżko. Mimowolnie przyszła mu na myśl pewna piosenka. „Z moich
snów, uciekasz nad ranem...”. Rin zrobił krok w stronę szafy i potknął
się o nogę łóżka. Przewrócił się na twarz i zaklął siarczyście.
-Ch**era...
Dopiero wtedy zobaczył, że na betonowej podłodze leżała kartka papieru.
Podniósł ją, po czym odwrócił na drugą stronę. Zgrabny napis głosił:
„Wrócę”. Nie zainteresowała go treść, lecz fakt, czym napis został
wykonany. A konkretnie-krwią. Jakaż ta Nyxis była pomysłowa... Skrzywił
się na myśl, która przeszła przez jego głowę. „Krwią jak pakt zawarty z
diabłem”... Było w niej sporo prawdy... Potarł palcem literę „W”. Jak
wywnioskował, napis został wykonany kilka godzin temu, bowiem karminowa
ciecz zdążyła już zaschnąć. Zmierzwił ręką potargane włosy i usiadł na
pryczy. Ciekawiło go, co przez tak długi czas robi dziewczyna. Szuka
czegoś? Ćwiczy? A może po prostu potrzebuje samotności? Mógł się tego
tylko domyślać... Zdegustowany spojrzał na swoją wymiętą i ubabraną
krwią, czarną koszulkę. Znowu podszedł do szafy (tym razem znacznie
ostrożniej) i wyjął z niej czysty, szary sweter w przepołowione romby.
Cóż, większość jego garderoby przetrwała, więc miał w czym wybierać. No,
przynajmniej do czasu... Dobrał do tego czarne jeansy i założył odzież
na siebie. Może i to trochę nie fair, że inni męczyli się w tych samych
ubraniach od sześciu miesięcy, a on zmieniał ciuszki wtedy, gdy miał na
to ochotę, ale cóż... W końcu nie był tu z powodu kradzieży, gwałtów czy
morderstw, więc naukowcy zadbali o to, żeby przynajmniej pod względem
ubrań czuł się... normalnie. Skądże, Rin nie był jakimś strojnisiem, po
prostu miał, więc korzystał... Pomyślał o zniszczonej bluzce Nyxis.
Przegrzebał szafę wzdłuż i wszerz, aż w końcu znalazł to, czego szukał.
Kiedyś celę dzieliła z nim młoda dziewczyna. Kiedyś, bo już od dawna
zżera ją zaraza. Pozostawiła w pomieszczeniu kilka swoich rzeczy, a
Accelerator jakoś nie miał ochoty ich wyrzucać. I bardzo dobrze. Położył
na łóżku wszystkie damskie ciuszki, jakie znalazł. Jego współlokatorka
była naprawdę bogatą i rozpuszczoną dziewczyną i właśnie dlatego
przydzieloną ją do jego celi. Przecież córka wielkiego bankowca nie
mogła być traktowana jak reszta morderców... Miał nadzieję, że będą
dobre na chudą Nyxis. Najładniejsze okazały się czarne rurki z trwałego
materiału i koronkowa, szara bluzka. Były one zupełnie niepraktyczne,
ale zawsze to coś... Złożył ubrania i odłożył je na bok. Dziewczyna
będzie mogła zabrać, co tylko jej się spodoba, jemu i tak te rzeczy nie
były potrzebne. Przypomniał sobie o jeszcze jednej, ważnej rzeczy... Z
szuflady pod łóżkiem wyciągnął parę niezniszczonych, damskich trampek.
Buty chyba przydadzą się albinosce najbardziej... Przyłapał się na tym,
że znowu robi coś dla innych... Ch**era, co się z nim najlepszego
dzieje? Westchnął cicho i ponownie siadł na zimnej podłodze. Oparł głowę
o metalowy stelaż łóżka i przymknął powieki. Ponownie zasnął.
~ * ~
Obudził go stukot kroków. Nie miał pojęcia, ile spał, ale czuł
powracającą do niego energię. Wstał i usiadł na pryczy, dyskretnie
wyjmując z rękawa nóż. Jak to mówią, „przezorny zawsze zabezpieczon”...
Odczekał chwilę w gotowości. Gdy do celi wbiegła zdyszana Nyxis,
odetchną z ulgą i odłożył nóż na szafkę. Dziewczyna niosła w rękach
bochenek chleba i butelkę wody. Wody akurat mu nie brakowało, ale
chleb...
-Um... - mruknęła zmieszana i podała Rin'owi pożywienie.
Chłopak zrobił kwaśną minę. Nie był przyzwyczajony do przyjmowania pomocy, ale w tym wypadku nie miał innego wyjścia.
- Gdzie to znalazłaś? - zapytał, powstrzymując się od zamienienia „znalazłaś” na „ukradłaś”.
W końcu na wojnie nie ma litości.
- W sektorze G - odparła niepewnie.
Accelerator uśmiechnął się mimowolnie. Ostatni raz chleb (taki
prawdziwy, nieususzony) jadł sześć miesięcy temu... Ktoś z sektora G
musiał znaleźć mąkę, co zresztą było bardzo możliwe i własnoręcznie
upiec ten bochenek. Rin kiedyś też spróbował, ale zwyczajnie nie
potrafił... Położył chleb na szafce i sięgnął ręką pod łóżko. Wyjął mały
kuferek. Znajdowało się w nim parę zdjęć, kilka baterii, mały
odtwarzacz MP3 i... słoiczek nutelli. Chłopak znalazł go na początku
epidemii i zachował na specjalną okazję.
- Przecież nie będziemy jeść na sucho - mruknął i uśmiechnął się, tym razem szczerze.
Nyxis odwzajemniła nieśmiały i ledwo dostrzegalny uśmiech. Swoją drogą,
naprawdę ładny miała ten uśmiech... Accelerator wziął z szafki nóż i
podał go dziewczynie. W czasie, gdy ona przygotowywała kanapki, wyjął z
kuferka odtwarzacz.
- Działa? - zapytała zdziwiona Nyx.
No tak, prądu w sektorze H nie było Już od dawna, a odtwarzacz musiałby zostać naładowany.
- Na razie nie - mruknął tajemniczo.
Wyciągnął z rozsypującej się ściany metalowy drucik i odpowiednio go
wygiął, po czym włożył do wejścia USB mp3. Drucik był dość krótki, ale
wystarczający do tego, co Rin chciał zrobić. Drugi metalowy koniec
ścisnął między palcem wskazującym a kciukiem. Następnie przyłożył dłoń
do zapinki obroży... Po pokoju rozszedł się błysk i smród palonej skóry.
Elektrowstrząs przebiegł przez ciało chłopaka, a on jedynie się
skrzywił.
- Co ty robisz?! - krzyknęła białowłosa.
Accelerator wstrząsnął przypaloną ręką i uśmiechnął się, pokazując białe
zęby. Nie zranioną dłonią włączył odtwarzacz. Przymknął powieki i kilka
razy zastukał palcem w obrożę.
- Moja obroża jest w stanie naładować praktycznie wszystko. Te
elektrowstrząsy mają uniemożliwić mi jej zdjęcie. Jak widzisz, są one
całkiem przydatne... Swoją drogą, kiedy ostatnio słuchałaś muzyki? -
odparł i podał jej MP3 - Mam niewiele piosenek, ale na pewno coś dla
siebie znajdziesz.
Złapał jedną z kanapek i zjadł ją ze smakiem. Hm, czekolada... Kiedy on
ostatnio jadł coś słodkiego? Po chwili przypomniał sobie o ubraniach.
- A właśnie, tam jest kilka rzeczy, weź co ci się podoba.
Wskazał przypaloną ręką stosik ubrań na łóżku. Spojrzał na drobne stopy
dziewczyny, po czym na czarne trampki. Tak, powinny na nią pasować...
<Nyx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz