czwartek, 16 lipca 2015

Od Dayki C.D Carl'a

W pewnym sensie poczułem się urażony. To brzmiało jakby mi robił łaskę że ich popilnuje gdy będzie spać. Spiorunowałem go wzrokiem.
- Nie po to Ci to wszystko mówiłem byś teraz robił mi łaskę - warknąłem do niego co go widocznie zaskoczyło, no trudno. - To że mam różne zboczenia nie oznacza że od razu was zgwałcę,zmacam czy pokroje i zjem. - mówiłem nadal nerwowo - Jakbym miał wam coś zrobić już dawno bym to zrobił, ale chyba raczej widzisz że nic takiego nie zrobiłem koszmar oraz pstryknięcie w nos, to nic takiego z tym co mogłem zrobić. Koszmar mógłby być bardziej schizo-wy, a pstryknięcie, które wykonałem tylko w celu sprawdzenia czy śpi czy tylko udaje, nie było mocne. Równie dobrze mogłem ją spoliczkować! - pomału przestawałem nad sobą panować. I dobrze jak tak bardzo chce być martwy to może za niedługo być. Jedna z moich dłoni zaczynała drżeć. - Żałuje że to wszystko Ci powiedziałem, ale wolałem byś wiedział o tym co zrobiłem. Trzeba było mi powiedzieć od razu że nie wierzysz w poprawę. Nigdy bym Ci tego nie powiedział. - zauważyłem drżenie ręki więc szybko odwróciłem od niego wzrok, który wbił się w ścianę. Usłyszałem że nabiera oddechu by odpowiedzieć, ale od czego ma się trzeci palec? zrozumiał że nie mam ochoty z nim rozmawiać. Kątem oka zauważyłem że odwrócił się do mnie tyłem. Po kilkunastu minutach chyba zasnął. Siedziałem tak cały czas, myśląc nad tym co zrobiłem... Nie mogę cofnąć czasu... Poczułem napływające do oczu łzy. Szybko zakryłem twarz dłońmi.
http://b4.pinger.pl/ef92709034f321b05d705c43d8ddbc98/anime-boy-monochrome-sad-Favim.jpg
To źle że próbuje wszystko naprawić...? Aż tak bardzo zawiniłem? Przecież już w ten sposób nikogo od dawna nie skrzywdziłem.Popatrzyłem na chwilę w sufit... lampa. Tam będę mieć przynajmniej zaskoczenie. Jak najszybciej się tam wdrapałem. Położyłem się na niej twarzą do ziemi. Bacznie obserwowałem wszystko w okół. Gdybym mu tego nie powiedział, jednak jego zaufanie do mnie byłby w pewnym sensie większe. Leżałem tak długi czas patrząc na towarzyszy... Ale już nie długo. Jeżeli tak bardzo boi się ze mną zostawić dziewczynę... nie będzie już nigdy musiał. Wcześniej sobie sam radziłem teraz też sobie poradzę.Robiło mi się słabo, może to z braku snu lub z głodu? Wytrzymam jeszcze jakieś dwa dni bez jedzenia, a snu...? nie wiem... pewnie kilka godzin. Pewnie za niedługo zlecę nieprzytomny z tej lampy. Spali w najlepsze gdy poczułem znajomy odór. Zeskoczyłem, lekko się zachwiałem na nogach i prawie upadłem sięgnąłem po swoją broń. Szybko pozbyłem się świni... chociaż... trochę szkoda mi obrażać te różowe zwierzęta. Czemu on musiał obudzić we mnie wyrzuty sumienia?! czułem się tak jak wtedy gdy zabiłem po raz pierwszy. No.. ale... czasu nie cofnę, chyba nie powinienem się przez to załamywać. Tyle razy to zrobiłem a teraz w pewnym sensie jestem wolny. Pozostało jakoś uciec z tego budynku.Gdy się z niego wydostanę jak najszybciej do filharmonii. Oto mój plan na przyszłość... Ponownie wdrapałem się na lampę. Fajnie by było gdybym oddał wywoływanie koszmarów za cofnięcie czasu. Po może godzinie czy dwóch bez czynnego siedzenia na lampie zauważyłem ze dziewczyna chyba zaczyna się budzić. Ale jakoś się jej nie spieszyło... Za czołem się lekko kołysać... w przód i w tył. Zeskoczyłem stamtąd i popatrzyłem w jej twarz... miała zamknięte oczy... ale pewnie za niedługo się obudzi. Usiadłem na swoim poprzednim miejscu i wbiłem wzrok w ścianę na przeciwko. Może trochę za bardzo biorę słowa innych do siebie? Po tylu nie przyjemnych sytuacjach powinienem stać się na to chyba bardziej odporny? Coraz bardziej byłem zmęczona sięgnąłem po broń i przejrzałem się w jej ostrzu... miałem niezłe sińce pod oczami. A oczy wyglądały jakbym właśnie przed chwilą płakał...No trudno. Jakoś to przetrwam. Patrzyłem to na dziewczynę to na chłopaka... spali...Gdy się przynajmniej jedno z nich obudzi, nie będzie mi tak nudno...

Shura? Carl?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz