piątek, 24 lipca 2015

Od Gwen C.D Nagito

[przed wyjściem Sylvanas i spotkaniu przez nią Nicolasa i Woricka] 
Czułam, jakby nie liczyło się nic oprócz wyzdrowienia Sylvanas. Radość i troska rozpierały mnie od środka, że znów mogłam zobaczyć ją na nogach. Cóż, w sumie to na razie wciąż leży. Trapi mnie tylko jedna sprawa, jak ktoś zdołał ją uleczyć? Nie zatracałam się więcej w tym pytaniu, tylko usiadłam obok niej, z wyrazem troski. 
 - Sylvanas... - wyszeptałam. - Witamy wśród żywych - dodałam, odsłaniając nieco materiał z wejścia do jej celi, co spowodowało, iż wpadło trochę światła. 
Blond włosa uniosła górną część ciała z łóżka i poczęła się rozglądać. Na jej twarzy można było dostrzec zmieszanie. Powinna jeszcze odpoczywać.
 - Jak długo byłam nieprzytomna? - przetarła odsłonięte oko. 
 - Bardzo długo - udałam tajemniczość. - Ale powinnaś teraz odpoczywać, zanim do końca wrócisz do sił - dotknęłam jej policzka, na którym nie dostrzegłam ani jednej skazy. 
 - Co z resztą? - zapytała, próbując wychylić się poza łóżko. - Czy Taiga żyje? Jak Barto?
 - O nich się nie martw, są cali - zachichotałam pod nosem. 
Ach, ta nasza Sylvanas. Zawsze martwi się o innych bardziej, niż o siebie. Za to ja martwię się o nią, że przez ciągłe poświęcenia, które mogą znaleźć jej zgubę. O mało się nie zabiła... A ja nie pogodziłabym się z jej odejściem. Cholerny dar, on stara się wszystkich nas wyniszczyć, wyssać człowieczeństwo - nagle zacisnęłam pięść.
 - Gwen? - poczułam na sobie spojrzenie mojej przyjaciółki.
 - Nic, nic - odchrząknęłam. - Odpoczywaj - posłałam jej uśmiech powiązany z troską.  
Po uważnym spoglądaniu na stan zdrowia przywódczyni, mogłam ze spokojem opuścić jej celę, gdyż ponownie zasnęła. Ciężko westchnęłam, informując o tym, że nie mam wątpliwości, że wyzdrowieje. Tylko trapił mnie ciągle jeden szczegół, jak to zrobił? Jak na zawołanie, wychodząc z celi zastałam Nagito siedzącego spokojnie przy stole.
 - Nagito? - powiedziałam, podchodząc.
W sumie to nie znałam go za dobrze. Wiem tylko o tym, że Taiga z nim rozmawiała. Całkiem dużo, nie? No i dodatkowa informacja o tym, że sprawił, iż Sylvanas wróciła do zdrowia, przynajmniej w większość.
 Gdy wypowiedziałam jego imię, lekko odwrócił głowę w moją stronę, nasłuchując.
 - Ocaliłeś ją - stwierdziłam po cichu. - Dziękuję, jestem ci wdzięczna. Nie będę pytać, jak to zrobiłeś.

< Tak wiem, krótkie w luj ;-; Nagito? Możesz już pisać o teraźniejszości xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz