~ Pani... Gwen? ~ Wydukałam w lekkim szoku
~ Hana? Jak długo tu jesteś? ~ Te słowa ledwo do mnie dotarły, szum w głowie, zaczęłam mnie strasznie boleć... Wszystkie wspomnienia wróciły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, złapałam się dłońmi za głowę, poczułam tylko jak się chwieje
~Hana nic Ci nie jest? ~ Kobieta szybko do mnie podbiegła, patrząc też za siebie za niebezpieczeństwem
~ Prze-prze-praszam... tylko.. Pa-Panią narażam... ~ Wydukałam, gdy ból głowy ustał, widziałam przed sobą zakrwawioną twarz brata, który próbuje mnie zabić
~ Hana! ~ Kobieta mną potrząsnęła, a wszystko zniknęło mi sprzed oczu ~ Wracaj do obozu, niedługo wrócę - Pomogła mi wstać
~ Nie... ~ Wydusiłam ~ Idę z Panią ~ nagle w mojej ręce pojawiła się wielka dłoń ~ W oczach Pani
Gwen zobaczyłam zszokowanie, bardziej na to jak taka kruszyna unosi coś tak potężnego, po czym dostrzegłam troskę
~ Może nie wyglądam... ale na prawdę nie będę przeszkodą ~ Wyszeptałam ~ Dużo ćwiczyłam posługiwanie się bronią, to też z powodu, ze chciałam być silniejsza... ~ Wydukałam ~ Ale tez zdaję sobie sprawę, że to co ostatnio się stało... ~ Zamilkłam na chwilę ~ Sprawiło, że jestem silniejsza także psychicznie ~ Powiedziałam pewniej
< Pani Gwen? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz