czwartek, 9 lipca 2015

Od Hany

Chaos... Wszędzie Chaos... Tłum ludzi biegnie przed celą krzycząc ze strachu... Krew... Wszędzie Krew... Coś wrzyna swe zęby w więźniów.... Strach... Wszędzie Strach... Uciekać? Nie, nie dam rady, moje nogi... Stoję bezradnie, co chwile jestem popychana ponieważ stoję pod nurt uciekających ludzi... Zbliżają się... Bracie... Gdzie jesteś? Potrzebuję Cię... Nie.. Nie ma go już... Jest pożerany żywcem przez jedną z tych bestii... Musze mu pomóc... Ale nie mogę... Zostaw go... Zostaw! Biegnę w stronę tych stworów.... Jestem już przy nim.. Wyjmuje nóż... Zostaw go! Zostaw! Zostaw! Wbija nóż raz... dwa... trzy... piętnaście... dwadzieścia... Bracie... Widzisz? Uratowałam Cie... On powoli wstaje... Odwraca się... Bracie? O co chodzi? Rzuca się na mnie... Bracie! Jego oczy są splamione szkarłatem... Tak jak moje ręce... Nie.. Nie... Nikt nie może skrzywdzić braciszka... Zabije.. Zabije wszystkich! Nie.. Co ja mówię? Moje dłonie... Splamione krwią.... Bracie gdzie jesteś? Rozglądam się... Pełno zwłok... Co? Co? Co? Łzy płyną mi z oczu... Zła moc... Znowu... Patrzę w dół... On... Najbliższy leży w bez ruchu w kałuży krwi... Hey... Hey... Bracie ocknij się... Proszę... Nie mogę zostać sama... Wymiotuje... Śmierdzi zwłokami... Widzę w tafli krwii moje odbicie... Czym ja jestem? Biegnę... Tracę dech... Czym jestem? Czym jestem? Czym jestem?  Czym jestem?  Czym jestem? Przewracam się... Słyszę ich... Za sobą... Biegnę... Są coraz bliżej... Czuje... Łapie mnie za ramię...
~ Ej Uspokój się! Nic Ci nie jest?
Jego czy też jej usta mówią jakby nie wiedziały co się dzieje... Czemu? Czemu taki jesteś? Nie widzisz tego co jest dokoła? Nie zasługujesz by żyć! Nie zasługujesz! Nie!......... Co się dzieje?
~ Hey, ocknęłaś się ~ Widzę jak przez mgłę blady uśmiech tego samego człowieka nie widzę na tyle wyraźnie by stwierdzić czy to kobieta czy mężczyzna.
~ Czemu? ~ Leżę w bezruchu a z oczu płyną mi łzy ~ Czemu on?
Osoba zrozumiał o co mi chodzi i odwróciła głowę. Płakał? Nie... Widzi ich? Nic nie słyszę... Może coś mówi? Szybko mnie podnosi... Co się dzieje? Kim jesteś? Czemu mi pomagasz? Zauważyłam, że kuleje... Dotknęłam jego dłoni i wysłałam moc do nogi by go wyleczyć... Jestem niestabilna psychicznie... Zużyłam tyle mocy by stracić znowu przytomność... Mam nadzieję, że mu pomogłam... Ja już nie daje rady...

< Witam, państwa nowa wersja mojej Hany, mam nadzieję, ze ktoś odpisze. :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz