Spojrzałam na jej zapiski, było w nich wszystko naprawdę wszystko. Każda
informacja zapisana, dokładnie rozpisane, nawet zauważyłam drogę dzięki
której się tutaj dostałam. Zauważyłam, że obok niej jest znak
zapytania.
- Przez ten cały czas co tutaj jestem spotkałam tylko was - wyjaśniłam
marszcząc brwi - Nie licząc oczywiście tych stworzeń - dodałam nieco
ciszej
- Nie za dobrze - powiedziała dziewczyna najwyraźniej się nad czymś
zastanawiając, nie chciałam przedłużać więc wskazałam na miejsce, gdzie
był znak zapytania
- Tą drogą do was trafiłam - powiedziałam patrząc dokładnie na rysunki -
Mogę na chwilę ołówek? - zapytałam grzecznie, nie chciałam się rządzić
ani psuć im ich notatek, ale skoro coś wiedziałam to mogłoby im pomóc.
Chłopak dalej leżał na ziemi, natomiast krótkowłosa dziewczyna imieniem
Gwen o ile mnie pamięć nie zawodzi. Stanęła obok z zaciekawioną miną,
miałam wrażenie, że mnie obserwuje jednak wcale jej się nie dziwiłam,
wiekowo wydawało mi się, że jestem najmłodsza, jednak nie to teraz było
najważniejsze. Ktoś wysunął rękę w moją stronę z ołówkiem, spojrzałam na
kruczoczarne włosy dziewczyny, na których tylko jedno pasemko się
wyróżniało, miałam ochotę zapytać czy ma tak od zawsze, czy może jest to
wynikiem jej ingerencji. Jednak jako iż nie wypada, siedziałam cicho
- Dziękuje - mruknęłam jedynie skupiając się na kartce. Szłam tym
korytarzem wiele razy, więc doskonale go zapamiętałam. Oznaczyłam
pomieszczenia, w których znajdowały się cele, oraz jakieś magazyny. - Są
jedne drzwi których nie dało się otworzyć, nawet wyważyć i cztery
zakręty, jednak nie wiem co skrywają. Tutaj jest mój sektor, wiem
jedynie co jest w niektórych pomieszczeniach. - wyjaśniłam oddając im
wszystko
- Masz coś z pożywienia, wody? - Odezwała się Gwen, podczas gdy Sylvanas
przeglądała dokładnie to co naszkicowałam. Zaintrygowało mnie, że jedno
oko ma całkowicie przykryte grzywką, tyle pytań a zero odpowiedzi,
jednak czy nie mówią, że czas jest odpowiedzią na wszystko?
- Tak mam - skinęłam głową - U siebie mam torbę z jedzeniem, kilka
osobistych rzeczy i kilka butelek z wodą - mówiłam spokojnie, do czasu
gdy przypomniałam sobie o jednym pomieszczeniu, jednym jedynym, do
którego nie powinien nikt wchodzić - Poczekaj! - krzyknęłam nagle
odwracając się nagle do dziewczyny, która cały czas patrzyła na notatki
- Na co? - zapytała zdezorientowana
- Zapomniałam powiedzieć o jednych drzwiach - powiedziałam nieco ciszej, jakby wstydząc się swojego błędu
- Jakich drzwiach? - W naszą stronę odwrócił się leżący chłopak
- Tutaj - wskazałam palcem na kartkę - To niecały miesiąc temu.
Myślałam, że znowu wkradł się jakiś zwykły zombi, jednak on jest o wiele
większy, silniejszy i nie wiem czy też nie sprytniejszy - Wszyscy
spojrzeli w moją stronę - Nie udało mi się go zabić, w sumie to mogłabym
powiedzieć, że to jemu się nie udało. Zabarykadowałam go w tym
magazynie, codziennie idę sprawdzić, czy aby nie udało mu się wyjść i
umacniam to - powiedziałam szybko patrząc na nich
- Dalej żyje? - Gwen zmarszczyła brwi
- Sądząc po dźwiękach to tak - odpowiedziałam starając się zachować swój naturalny wyraz twarzy.
(Cała trójka? :P )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz