czwartek, 9 lipca 2015

Od Taigi C.D Sylvanas

Spojrzałam na jej zapiski, było w nich wszystko naprawdę wszystko. Każda informacja zapisana, dokładnie rozpisane, nawet zauważyłam drogę dzięki której się tutaj dostałam. Zauważyłam, że obok niej jest znak zapytania.
- Przez ten cały czas co tutaj jestem spotkałam tylko was - wyjaśniłam marszcząc brwi - Nie licząc oczywiście tych stworzeń - dodałam nieco ciszej
- Nie za dobrze - powiedziała dziewczyna najwyraźniej się nad czymś zastanawiając, nie chciałam przedłużać więc wskazałam na miejsce, gdzie był znak zapytania
- Tą drogą do was trafiłam - powiedziałam patrząc dokładnie na rysunki - Mogę na chwilę ołówek? - zapytałam grzecznie, nie chciałam się rządzić ani psuć im ich notatek, ale skoro coś wiedziałam to mogłoby im pomóc. Chłopak dalej leżał na ziemi, natomiast krótkowłosa dziewczyna imieniem Gwen o ile mnie pamięć nie zawodzi. Stanęła obok z zaciekawioną miną, miałam wrażenie, że mnie obserwuje jednak wcale jej się nie dziwiłam, wiekowo wydawało mi się, że jestem najmłodsza, jednak nie to teraz było najważniejsze. Ktoś wysunął rękę w moją stronę z ołówkiem, spojrzałam na kruczoczarne włosy dziewczyny, na których tylko jedno pasemko się wyróżniało, miałam ochotę zapytać czy ma tak od zawsze, czy może jest to wynikiem jej ingerencji. Jednak jako iż nie wypada, siedziałam cicho
- Dziękuje - mruknęłam jedynie skupiając się na kartce. Szłam tym korytarzem wiele razy, więc doskonale go zapamiętałam. Oznaczyłam pomieszczenia, w których znajdowały się cele, oraz jakieś magazyny. - Są jedne drzwi których nie dało się otworzyć, nawet wyważyć i cztery zakręty, jednak nie wiem co skrywają. Tutaj jest mój sektor, wiem jedynie co jest w niektórych pomieszczeniach. - wyjaśniłam oddając im wszystko
- Masz coś z pożywienia, wody? - Odezwała się Gwen, podczas gdy Sylvanas przeglądała dokładnie to co naszkicowałam. Zaintrygowało mnie, że jedno oko ma całkowicie przykryte grzywką, tyle pytań a zero odpowiedzi, jednak czy nie mówią, że czas jest odpowiedzią na wszystko?
- Tak mam - skinęłam głową - U siebie mam torbę z jedzeniem, kilka osobistych rzeczy i kilka butelek z wodą - mówiłam spokojnie, do czasu gdy przypomniałam sobie o jednym pomieszczeniu, jednym jedynym, do którego nie powinien nikt wchodzić - Poczekaj! - krzyknęłam nagle odwracając się nagle do dziewczyny, która cały czas patrzyła na notatki
- Na co? - zapytała zdezorientowana
- Zapomniałam powiedzieć o jednych drzwiach - powiedziałam nieco ciszej, jakby wstydząc się swojego błędu
- Jakich drzwiach? - W naszą stronę odwrócił się leżący chłopak
- Tutaj - wskazałam palcem na kartkę - To niecały miesiąc temu. Myślałam, że znowu wkradł się jakiś zwykły zombi, jednak on jest o wiele większy, silniejszy i nie wiem czy też nie sprytniejszy - Wszyscy spojrzeli w moją stronę - Nie udało mi się go zabić, w sumie to mogłabym powiedzieć, że to jemu się nie udało. Zabarykadowałam go w tym magazynie, codziennie idę sprawdzić, czy aby nie udało mu się wyjść i umacniam to - powiedziałam szybko patrząc na nich
- Dalej żyje? - Gwen zmarszczyła brwi
- Sądząc po dźwiękach to tak - odpowiedziałam starając się zachować swój naturalny wyraz twarzy.

(Cała trójka? :P )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz