wtorek, 14 lipca 2015

Od Taigi C.D Nagito

Co za psychiczny gościu! Dobra o wielu tak myślałam, ale on przebija wszystkich. Nie byłabym sobą, gdybym za nim nie poszła, w końcu tutaj nie tylko chodzi o honor, ale także o mojego misia! Spojrzałam kątem oka na kotka, który leżał z wyciągniętą watą. Delikatnie odłożyłam go na parapet, spokojnym krokiem ruszając za tym czymś. Nie spieszyłam się w końcu za daleko uciec nie mógł. Myślałam, że pójdę jakimiś śladami czy coś, ale niestety nie ma tak łatwo. Prawdę mówiąc traciłam ochotę na szukanie, przecież kiedyś jeszcze musiał się pojawić, a wtedy mogłabym ze spokojem ponownie grzecznie mu powiedzieć, aby naprawił swoje szkody. Miałam już wracać, kiedy usłyszałam cichy śmiech, i znane mi dźwięki. Zawahałam się, jednak ruszyłam w stronę dźwięków. To, co zobaczyłam, mną wstrząsnęło? Tak to odpowiednie słowo. Rozumiem, że można nienawidzić Zombii, że ma się ochotę je katować na każdym możliwym kroku, ale żeby być umazanych ich krwią?! Przecież po nim łaziły robaki. Moja ręka wylądowała na ustach, jednak tym razem żołądek się zbyt zbuntował. Zrobiłam dwa kroki w tył i cofnęło się całe moje śniadanie. Słyszałam niedaleko jedynie śmiech chłopaka. Podniosłam się na chwilę, w mojej ręce pojawiła się katana, którą rzuciłam w chłopaka, tak, że wbiła się w ścianę, przez jego kurtkę. Pochyliłam się jeszcze na chwilę, po czym wzięłam głęboki oddech
- Problemy z żołądkiem? – Ponownie usłyszałam jego śmiech – Dobrze Ci tak! Uduś się tam
W sumie tak teraz się zastanawiając to te wszystkie umarlaki przy nim to są praktycznie niczym. Zabijesz takiego i masz spokój, a jego nie możesz, dlaczego? A dlatego, że może się do czegoś przydać. Chyba wolałabym spędzić całą noc ze zboczonym psychicznym kosmitą, niż z nim jedną godzinę.
- Zamknij się – mruknęłam ocierając usta. Ominęłam to, co zostało z biednego truposzka. Bez zahamowań złapałam za kołnierz jego bluzy i zaczęłam wlec za sobą, zdziwiło mnie jedynie, że się nie wyrywał, tylko czasami się śmiał, lub powiedział coś głupiego, na co nawet nie zwróciłam uwagi
http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20120604060628/emoandscene/images/7/7b/Erza_pulling_Natsu.gif
- W nocy zrobię z Tobą to samo, co z tym marnym misiem! – Jego śmiech zaczynał mnie dobijać, jednak starałam się być spokojna
- Nie sypiam – odpowiedziałam jedynie, nawet na niego nie patrząc
- To Ci otruję jedzenie, i będę patrzeć jak się dławisz rzygami – wykrzyknął, zaczęliśmy się zbliżać do mojej cali
- Nie jadam – odpowiedziałam normalnie rzucając go przed łóżko. Z szafki wyjęłam igłę i nitkę, nie było jej za, wiele, ale zawsze coś – A teraz bierz to w swoje łapska i zacznij szyć, bo nie ręczę za siebie – warknęłam siadając na szafkę i obserwując go bardzo dokładnie
- Nic nie będę robić, nic nie będę mówić – zaczął mówić, a raczej śpiewać? Tak to dobre określenie, inaczej tonacji jego głosu zrozumieć nie można. Skąd się tacy ludzie biorą? Tak jak nikt nie mówi, za co tutaj trafił tak u niego nie jest wielkim trudem zgadnąć. Westchnęłam jedynie podchodząc do niego
- A to pech – udałam rozczarowanie, a w mojej ręce ponownie pojawiła się katana, która znalazła się na jego karku – Powiem to inaczej, albo będziesz szyć, albo zrobię jeden szybki ruch, wszystkim powiem, że był to nieszczęsny wypadek – na mojej twarzy również pojawił się mały uśmieszek. Chłopak spojrzał na mnie jedynie, jednak nie pozwoliłam mu dojść do głosu –Szyj! – Warknęłam

(Nagito? Tak wiem, krótkie >.<)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz