sobota, 11 lipca 2015

Od Hany C.D Gwen

W mojej głowie zrodziła się jedynie pustka, czułam jak odchłań mnie pochłania, aż nagle głos... "Wy... tak... karką...".
~ C-co? ~ Wyszeptałam ledwo, jakby wyrwana z transu znowu ta sama osoba czuwała nade mną teraz widziałam jej krótkie czarne piękne włosy z przykuwającym wzrok odmieniającym się czerwonym pasmem, miała wyraz twarzy i wyglądała na szlachetną osobę, w dodatku... uratowała mnie...
~ Widziałam jak ich zarzynałaś ~ jak doszło do mnie to co powiedziała zalała mnie fala wspomnieć, poczułam ból zwinęłam się i poczułam jak do oczu napływają mi łzy, szkarłat wszędzie szkarłat, poczułam nienawiść do tego koloru.
~ To był ktoś bliski prawda? ~ Te słowa zaszyły się głęboko w mojej głowie
~ Dlaczego on? ~ Przekręciłam głowę w kierunku kobiety, jakbym doczekiwała się odpowiedzi na wszystkie dręczące mnie pytania. Kawałek po kawałku przypominało mi się co się stało.. jak to coś... pożerało go... on zamordowany przez... przełknęłam ślinę... przeze mnie...
~ Jestem Gwen ~ Przedstawiła się kobieta, w tedy dostrzegłam jej śliczne Oczy
~ Hana ~ Wydukałam nieśmiało
~ Pomogę Ci, zabiorę cię stąd ~ Spojrzała w kierunku drzwi ~ Dasz radę iść? Jesteśmy niedaleko Sektora A ~ Jej wzrok z powrotem spoczął na mnie
~ Raczej tak... ~ Nie wiem czemu akurat, ale najwyraźniej Pani Gwen miała plan
Kobieta złapała mnie za rękę i ruszyła do drzwi, wychyliłam przez nie głowę nasłuchując i rozglądając się dokładnie.
~ Czysto ~ Wyszeptała i pociągnęła mnie za sobą
Truchtem ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku, nie wiem czemu, ale udałam jej, na prawdę czułam, że mi pomoże, zarumieniłam się lekko i spojrzałam na nogę Kobiety.
~ Z nogą wszystko dobrze? ~ Zapytałam cicho
~ Tak, dziękuję ~ Uśmiechnęła się do mnie ~ Jesteś lekarką? ~ Mówiła jak najciszej.
~ Tak, kiedyś nazywali mnie bóstwem ~ Wyszeptałam rumieniąc się i kobieta po chwili się zatrzymała
~ Tu już jesteśmy bezpieczni ~ Odezwała się puszczając moją dłoń, a w oddali dostrzegłam światło
~ Kto tam jest? ~ Powiedziałam lekko dukając
~ Twój nowy dom ~ Uśmiechnęła się do mnie
Słysząc te słowa poczułam ulgę, żadnej niepewności, zaufałam tej kobiecie, złapałam ją za bluzkę i spuściłam głowę.
~ Dziękuję ~ Szepnęłam, a kobieta ruszyła w stronę oświetlonego pomieszczenie

< Pani Gwen? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz